poniedziałek, 14 lipca 2014

Deser jagodowo- jogurtowy

Pisałam już kiedyś o tym, że młoda mi się uaktywnia przy pieczeniu i gotowaniu. Tak było wczoraj- przyszła, popatrzyła, jak robię ciasto i zapytała, czy może zrobić deserek. Jagód u nas pod dostatkiem- rób, dziecko!
Zajrzała do książeczki i znalazła sobie wyzwanie. Trochę nie szło... Najpierw nalała wody z płynem do mycia naczyń do musu jagodowego i trzeba było zaczynać od początku... Potem śmietana zaczęła żyć własnym życiem i dzięki mikserowi rozbryznęła się po całej kuchni i naszych ciuchach... Mama musiała pomagać... Ale nareszcie się udało i wyszło pysznie, jagodowo, orzeźwiająco... Spróbujcie :D



Składniki na 4 porcje:

150 g jagód + ok. 50 g do dekoracji
4 łyżki cukru
400 ml jogurtu typu greckiego
4 łyżki cukru pudru
1 łyżka ekstraktu waniliowego
2 łyżeczki żelatyny
2 łyżki soku z cytryny
100 ml schłodzonej śmietany kremówki

Połowę żelatyny namoczyć w 1 łyżce wody. Ćwierć szklanki wody zagotować z cukrem, gotować ok. 2 minuty, dodać umyte jagody i zagotować. Jagody zmiksować, dodać żelatynę i wymieszać dokładnie, aby uniknąć grudek. Ostudzić.
Jogurt wymieszać dokładnie z cukrem pudrem, wanilią i sokiem z cytryny. Pozostałą żelatynę (1 łyżeczka) zalać 50 ml gorącej wody, wymieszać do rozpuszczenia. Dodać 2 łyżki masy jogurtowej, a następnie małą strużką wlać do jogurtu, cały czas energicznie mieszając. Wstawić na 10 minut do lodówki.
Kremówkę ubić, wymieszać delikatnie ze schłodzonym jogurtem. Masą jogurtową wypełnić pucharki lub szklanki, na wierzchu wyłożyć masę jagodową, wykałaczką zamieszać, tworząc marmurkowy wzorek.
Włożyć do lodówki na minimum 4 godziny. Przed podaniem posypać świeżymi jagodami, udekorować listkami melisy. Smacznego!!!



Jagodowe latoZ dziećmi i dla dzieci 2014

Bananowiec na roladzie

Troszkę przejadły nam się truskawki, porzeczka, wiśnie itd. Postanowiłam upiec nasze ulubione ciasto bananowe. Jest to jeden z nielicznych przepisów, którego nigdy nie zmodyfikowałam, jest po prostu genialne! Fani bananów będą zachwyceni. Delikatne,  budyniowe, nie za słodkie, nie „mulące” (jak niektórym wydaje się połączenie banana z budyniem), pachnące bananami, naprawdę idealne. Przepis  pochodzi z Moich Wypieków.




Składniki na roladę biszkoptową:
  • 6 jajek
  • 6 łyżek mąki pszennej
  • 6 łyżek drobnego cukru do wypieków
  • ½ łyżeczki proszku do pieczenia
  • dodatkowo - 3/4 słoiczka dowolnego dżemu do posmarowania
Mąkę przesiać i wymieszać z proszkiem do pieczenia.
Białka oddzielić od żółtek i ubić je na sztywna pianę. Dodawać cukier, partiami, dalej ubijając. Następnie dodawać żółtka, jedno po drugim i dalej ubijać. Dodać mąkę z proszkiem, delikatnie wymieszać szpatułką.
Przygotowane ciasto wylać na blachę (wyłożoną papierem do pieczenia) o wymiarach 44 x 30 cm. Piec około 13 - 15 minut, do zezłocenia, w temperaturze 190ºC
W trakcie pieczenia ciasta przygotować ręcznik kuchenny i rozłożyć go na płaskiej powierzchni, posypać drobnym cukrem z wanilią. Upieczone ciasto położyć na nim tak, aby strona z papierem do pieczenia była u góry. Zdjąć papier, pracując szybko, gorące ciasto zwinąć z ręcznikiem w roladę. Zwijamy wzdłuż krótkiego boku, czyli rolada będzie krótka i w miarę gruba. Odłożyć do całkowitego wystudzenia.
Po wystudzeniu roladę rozwinąć, usunąć ręcznik, posmarować cienką warstwą ulubionego dżemu, ściśle zwinąć. Pokroić na około 17 - 18 równych kawałków (około 1,3 cm).

Składniki na krem:
  • 1 litr mleka
  • 2 opakowania budyniu waniliowego bez cukru (waga 1 opakowania 40 g)
  • 7 łyżek mąki pszennej
  • 9 łyżek cukru
  • 200 g masła, o temperaturze pokojowej
  • 5 - 6 niedużych bananów (najlepsze są takie mocniej dojrzałe)
Połowę mleka zagotować w garnku z grubym dnem.
Pozostałą część zmiksować z budyniami, cukrem i mąką tak, by nie było grudek. Zmiksowaną masę wlać do gorącego mleka i gotować na małym ogniu do zgęstnienia, ciągle mieszając.

Przygotowany budyń ostudzić (na czas studzenia warto przykryć go folią spożywczą, w taki sposób, by dotykała jego powierzchni i by nie zrobił się na nim tzw. kożuch).
Masło utrzeć mikserem na puszystą masę. Partiami dodawać do niego chłodny budyń, cały czas miksując.

Składniki na warstwę śmietanową:
  • 400 ml śmietany kremówki (36%)
  • 2 łyżki cukru pudru
Śmietanę ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodając cukier puder. Warto ją usztywnić np. żelatyną lub specjalnymi usztywniaczami do śmietany (które można pominąć, jeśli kremówkę ubija się przed samym podaniem).

Wykonanie
Przygotować okrągłą tortownicę o średnicy 24 cm. Najlepiej przygotować samą obręcz i położyć ją od razu na paterze - nie będzie problemów z wyciągnięciem z niej ciasta.
Dno wyłożyć kawałkami rolady, tak, aby całe było zakryte, następnie dokładnie wyłożyć boki tortownicy. Połowę kremu budyniowego wyłożyć na dno z kawałków rolady. Obrać banany i ułożyć je w kółeczko na budyniu, przycinając w razie konieczności. Szybko wyłożyć na nie pozostały budyń (by banany nie zdążyły zrobić się ciemne).
Na górę położyć ubitą śmietanę, wyrównać.
Ciasto schłodzić w lodówce najlepiej przez noc. Ciasto jest najlepsze kolejnego dnia. Smacznego :)


niedziela, 13 lipca 2014

Murzynek z Wolimierza

Byłam w miejscu niezwykłym... Ci, którzy odwiedzili Wolimierz, wiedzą i rozumieją. Czas się tam zatrzymał, zegarki się nie liczą, deski skrzypią, pszczoły pracują na wielkiej lipie... Siedzi sobie człowiek w słońcu, patrzy na piękny dom przysłupowy i nic więcej do szczęścia nie potrzeba. A jak już tak posiedzi, popatrzy, powdycha, to idzie do kuchni i piecze na życzenie. Były więc pieguski z podwójnej porcji, pochłonięte w tempie błyskawicznym, a potem murzynek dla mojej kuzynki Oli. Niewiele co prawda z tego murzynka miała, bo poszła na spacer, a szarańcza rzuciła się na ciacho, ale ja tam jeszcze wrócę :)

Przepis pewnie wielu z Was zna, ja mam go z zeszytu koleżanki. Jest niezawodny, prosty i szybki. Piekłam wiele razy, bo "pasuje" do syna :) Polecam!!!



Składniki:

250 g masła lub margaryny
1 szklanka cukru
1/2 szklanki wody
4 czubate łyżki ciemnego kakao

Składniki umieścić w garnku i rozpuścić, mieszając całość, aż się połączy. Zdjąć z ognia w momencie, kiedy zacznie się gotować, przestudzić. Odlać pół szklanki na polewę.

Następnie dodać:

 4 żółtka ( z białek ubić pianę)
2 szklanki mąki
1 łyżeczkę sody oczyszczonej
1 łyżeczkę proszku do pieczenia
50 ml alkoholu

Całość wymieszać. Następnie delikatnie wmieszać pianę ubitą z białek.
Piekarnik nagrzać do temperatury 180°C. Ciasto przełożyć do keksówki o długości 24-28 cm, wyłożonej papierem do pieczenia. Piec 40-50 minut do tzw. "suchego patyczka". Po lekkim ostudzeniu polewamy po wierzchu polewą (najlepiej w pęknięcia ciasta).






wtorek, 8 lipca 2014

Pszenne bułki na zakwasie



Najprostszy przepis na chleb, z jakim do tej pory się spotkałam. Musiałam wypróbować. A że w domu zostałam sama z Olką – bułkożercą,  postanowiłam go zrobić właśnie w formie bułek. Ciasto bezproblemowe, świetnie rośnie, świetnie formuje się bułki, a co najważniejsze naprawdę świetnie smakuje. Na pewno ten przepis zagości u mnie częściej. Przepis pochodzi z pracowniawypiekow.blogspot.com






 Składniki :

500 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej, ale może być dowolna mąka pszenna)
1 płaska łyżeczka soli
300 g wody
8 g świeżych drożdży
150 g zakwasu żytniego


Wszystkie składniki łączymy, najlepiej przy pomocy miksera. Ciasto powinno być dosyć gęste.
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 2 h.
Następnie przekładamy ciasto do keksówki (o pojemności 1 kg) lub formujemy bochenek albo bułeczki.
Spryskujemy olejem lub oliwą i posypujemy maką.
Odstawiamy do wyrośnięcia na 45-60 minut.

Piekarnik nagrzewamy do temp. 200 st C i pieczemy chleb ok. 40 minut (bułeczki mniej więcej 20 minut)


poniedziałek, 7 lipca 2014

Muffiny baaardzo czekoladowe

A żeby nie było, że spod mojej ręki nic czekoladowego nie wychodzi :) 

Fakt, czekolady wprost nie znoszę, drażni mnie nawet jej zapach, ale moja rodzina nie podziela moich upodobań, więc czasem zmuszam się…… 

Tym razem padło na muffiny. Są bardzo proste , szybko się robią i (podobno) wyśnienie smakują. Konsystencją ciasta bardzo przypominają brownie, ale jedzone na gorąco w środku są miękkie. Mimo mojej niechęci do wszystkiego co czekoladowe, polecam – za prostotę wykonania.

Przepis skradziony z kobieta.interia.pl


 

Składniki na 4 foremki (o pojemności 125-150 ml) u mnie 8 szt tradycyjnych muffinek :

  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 60 g miękkiego masła
  • 2 jajka
  • 2 łyżki mąki
  • 60 g brązowego cukru
  • cukier puder do posypania

Piekarnik rozgrzać do temperatury 170°C.
Czekoladę posiekać i roztopić w kąpieli wodnej. Masło, jajka, mąkę i cukier zmiksować za pomocą robota kuchennego. Dodać rozpuszczoną czekoladę i wymieszać.
Napełnić foremki. Piec 15 minut (ja moje, standardowych rozmiarów muffiny, piekłam ok.10 min.) . Przed podaniem posypać cukrem pudrem. Najlepsze na ciepło.

     Życzę smacznego!



niedziela, 6 lipca 2014

Tarta bardzo porzeczkowa

Czerwona porzeczka i wiśnia to smak mojego dzieciństwa. Każdego lata, będąc u babci na wakacjach, zajadałam się tymi owocami rano, wieczór i w południe :D
Skoro pokazały się czerwone porzeczki, trzeba było coś z nich zrobić. Przepis na tartę porzeczkową znalazłam w zeszłym roku na stronie domowe-wypieki.pl i od tamtej pory nosiłam się z zamiarem zrobienia tegoż apetycznie wyglądającego cuda. W smaku jest lekkie i orzeźwiająco-kwaskowe. 

Nie jest za słodkie, więc jeśli ktoś z Was z reguły zawsze redukuje ilość cukru w przepisach, to w tym przypadku radzę tego nie robić :) Można nawet dosłodzić, jeśli wolicie słodsze ciasta.





Składniki:
Ciasto kruche:
  • 200g mąki pszennej
  • 1 żółtko
  • szczypta soli
  • 80g cukru
  • 120g margaryny lub masła
Nadzienie:
  • ok. 500- 600g porzeczek czerwonych
  • 4 ½ łyżeczki żelatyny w proszku (6 listków żelatyny)
  • 150g jogurtu naturalnego
  • 90g cukru
  • 500g słodkiej śmietany 30- 36%
Sposób przygotowania:
  1. Przygotować ciasto. Wszystkie składniki na ciasto kruche zagnieść na jednolitą masę. Ciasto zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na 1 godz. Formę na tartę (o średnicy 26cm) lub tortownicę (26cm) wysmarować margaryną. (Polecam dodatkowo wyłożyć dno formy papierem do pieczenia, co zapobiegnie ewentualnemu przyklejeniu się ciasta do formy. Najlepsza jest forma na tartę z wyciąganym dnem). Ciasto rozwałkować (na posypanym mąką blacie lub między dwoma kawałkami folii spożywczej) i wykleić nim formę. Ciasto nakłuć widelcem, przykryć papierem do pieczenia i obciążyć fasolą. Piec w nagrzanym piekarniku ok. 15- 20 min. w temperaturze 180°C. Po tym czasie ściągnąć papier z fasolą i piec do zarumienienia się ciasta. Ciasto pozostawić do ostygnięcia.
  1. Żelatynę namoczyć w 5 łyżkach zimnej wody.
  2. 300g porzeczek umyć, osuszyć i oberwać z szypułek. Porzeczki zmiksować z cukrem i jogurtem. Całość przetrzeć przez sitko.
  3. 100g porzeczek umyć, osuszyć i oberwać z szypułek. Odstawić na bok.
  4. Gdy żelatyna napęcznieje podgrzać, aż się rozpuści. Dodać dwie łyżki zmiksowanych porzeczek i wymieszać, a następnie dodać do reszty porzeczek z jogurtem i dokładnie wymieszać. (W ten sposób zapobiegniemy powstaniu grudek). Pozostawić, aż masa zacznie tężeć. (Najlepiej wstawić do lodówki, ale sprawdzać co jakiś czas, aby całkiem nie stężała).
  5. Gdy masa zacznie tężeć, ubić 200 g śmietany na sztywno. Wmieszać delikatnie do masy, a na końcu wmieszać delikatnie odłożone 100 g porzeczek. Masę wyłożyć na ciasto i odstawić na bok.
  6. Szybko ubić 200 g śmietany, przełożyć do szprycy z końcówką gwiazdy. Szprycę wkładać głęboko do masy porzeczkowej i wyciskać kleksy w odstępach.
  7. Tartę wstawić do lodówki, najlepiej na całą noc.
  8. Resztę porzeczek umyć i jeszcze wilgotne obtoczyć w cukrze. Ułożyć na tarcie. Ubić pozostałe 100 g śmietany i udekorować tartę.                                                                                                                           



sobota, 5 lipca 2014

Sernik potrójnie czekoladowy

Mój mąż miał imieniny. O których, jak zawsze, zapomniał. Ja natomiast pamiętałam i delikatnie, od niechcenia podpytałam, na jaką słodkość ma ochotę. Usłyszałam: sernik. Mówisz i masz, oto jest- dla czekoladożerców z trzema warstwami czekoladowymi: białą, mleczną i deserową. Troszeczkę babraniny przy nim jest, ale wysiłek jest tego wart, bo efekt pyyyysznyyy. Znaleziony na cudownym blogu Kuchnia nad Atlantykiem i tradycyjnie lekko przerobiony :D



Spód:

150 g herbatników czekoladowych (lub zwykłych + 1 łyżka ciemnego kakao)
50 g miękkiego masła

Herbatniki zmiksować w malakserze lub za pomocą blendera, aby powstał ciasteczkowy piasek, dodać masło i ponownie zmiksować. Dno tortownicy o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia, wypuszczając boki poza obręcz. Wyłożyć masę z ciastek, mocno dociskając. Włożyć do lodówki.

Masa serowa:

500 g twarogu zmielonego dwukrotnie lub gotowego sernikowego "z kubełka"
500 g mascarpone
150 g cukru
3 łyżki mąki ziemniaczanej
4 jajka
150 ml kwaśnej śmietany
1 łyżka ekstraktu z wanilii

100 g czekolady białej
100 g czekolady mlecznej
100 g czekolady gorzkiej
4 łyżki kremówki

W misie miksera umieścić sery, cukier i mąkę ziemniaczaną i zmiksować do uzyskania gładkiej masy. Następnie dodawać po jednym jajku, śmietanę i ekstrakt waniliowy, krótko miksując.

W trzech większych miskach rozpuścić czekolady z dodatkiem kremówki (do białej i mlecznej dodać po 1 łyżce śmietanki, do gorzkiej- 2 łyżki), uważając by zbytnio ich nie podgrzać. Po lekkim przestudzeniu wlać do misek po 1/3 masy serowej (wagowo wyszło po ok. 550-600 g na porcję). Bardzo energicznie wymieszać trzepaczką do piany.

Na ciasteczkowy spód wylać masę z białą czekoladą, następnie delikatnie łyżką wykładać masę z czekoladą mleczną, a potem najciemniejszą masę z czekoladą gorzką.

Piekarnik nagrzać do 180°C. Na spodzie umieścić keksówkę z wrzącą wodą. Tortownicę zabezpieczyć folią aluminiową- tłuszcz z sernika lubi wyciekać i palić się na dnie piekarnika. Włożyć do pieca na 15 minut, następnie obniżyć temperaturę do 150°C i piec jeszcze 1 godzinę 15 minut. Dzięki niskiej temperaturze, parującej wodzie i długiemu czasowi pieczenia sernik będzie miał aksamitną konsystencję.

Studzić w uchylonym piekarniku, schłodzić w lodówce, najlepiej przez całą noc. Smacznego!





czwartek, 3 lipca 2014

Drożdżówki budyniowo-serowe z jagodami

Kupiłam wczoraj jagody z zamiarem upieczenia zupełnie czegoś innego, ale….. 
Koncepcję zmieniła Ola, obwąchała, skosztowała i zapytała: Mamo, a może by tak drożdżówki? Drożdżówek z dżemem w mojej rodzinie nie ruszy nikt, ale kiedy tylko pojawiają się jagody albo maliny, zajadają się nimi, aż miło popatrzeć, najchętniej na śniadanie, obiad i kolację :) Drożdżówki są mięciutkie i delikatne. Mocno jagodowe, po prostu niebo w gębie. Musicie spróbować! 





Składniki na 12 - 15 bułeczek:
  • 500 g mąki pszennej
  • 80 g drobnego cukru
  • 1 łyżeczka soli
  • 70 g masła
  • 1 duże jajko
  • 2 łyżeczki suchych drożdży (8 g) lub 16 g świeżych
  • 1 i 1/8 szklanki mleka lub maślanki, w temperaturze pokojowej
Nadzienie:
  • ok. 200 g jagód (mogą być mrożone)
  • 200 g sera twarogowego lub gotowego jak do sernika
  • 2 łyżki miodu
  • 1 budyń waniliowy
  • ok.50 ml mleka
  • 2 - 3 łyżki cukru waniliowego
Twaróg, miód, budyń (proszek), mleko i cukier waniliowy wymieszać – powinno być konsystencji gęstej masy. Jeśli użyjemy sera do serników, wówczas nie należy dodawać mleka !!!!

Wykonanie:
Wszystkie składniki połączyć w naczyniu (z drożdżami świeżymi zrobić wcześniej rozczyn). Wyrobić miękkie, elastyczne ciasto, może się trochę kleić. Oprószyć mąką, odłożyć do podwojenia objętości w ciepłe miejsce.
Po tym czasie ciasto wyjąć, lekko wyrobić. Podsypując delikatnie mąką rozwałkować na prostokąt 30 x 35 cm. (u mnie grube na ok.0,5 cm) Posmarować powierzchnię wymieszanym wcześniej twarożkiem, posypać  jagodami. Całość zwinąć wzdłuż krótszego boku. Pokroić na 12 równych części, które ułożyć powierzchnią ściętą do góry na oprószonej mąką lub wyłożonej papierem do pieczenia blaszce, w odległości około 1 cm od siebie. Odstawić znowu do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 20 min.
Piec w temperaturze 190ºC przez około 20 - 30 minut, aż bułeczki będą dobrze wypieczone. Jeszcze ciepłe można polukrować  lub posypać cukrem pudrem. 
Można również zrobić kruszonkę , świetnie sprawdza się ta z tego z przepisu :

Smacznego!


Jagodowe lato

Tygryski- pszenne bułki z chrupiącą skórką

Nareszcie Tygryski doczekały się swojej odsłony. Piekę je bardzo, bardzo często, ale jeśli nie zrobię zdjęcia ,,na gorąco", to później nie ma co fotografować. Bardzo dobre bułeczki, z chrupiącą skórką i mięciutkim wnętrzem. Nazwę zawdzięczają skórce, która sama pęka podczas pieczenia, tworząc charakterystyczny wzorek. Można je mniej przyrumienić, ale u mnie zawsze jest walka o te bardziej przypieczone i bardziej chrupiące.




Przepis zaczerpnięty  z bloga  Moje Wypieki.


Składniki na ok. 8 dużych bułek:
  • 500 g mąki pszennej
  • 1 łyżeczka suchych drożdży (4 g) lub 8 g drożdży świeżych
  • 240 g ciepłego mleka
  • 58 g ciepłej wody
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 łyżki oliwy/oleju
Drożdże suche wymieszać z mąką w misce (ze świeżymi zrobić wcześniej rozczyn), dodać sól i cukier. Wlać płyny, wymieszać, dodać oliwę. Po połączeniu wszystkich składników, wyłożyć je na stół i zagnieść gładkie, lśniące, dość miękkie ciasto. Umieścić ciasto w misce, przykryć i zostawić w cieple do wyrośnięcia na 1 godzinę, po 30 minutach składając raz ciasto. Podzielić na 8 części i z każdej ukształtować okrągłą bułeczkę. Ułożyć je na wysmarowanej olejem lub wysypanej mąką blaszce, zakryć i odstawić na 15 minut.
W tym czasie przygotować kolejne ciasto:
  • 100 g białej mąki ryżowej
  • 1 łyżeczka suchych drożdży (4 g) lub 8 g drożdży świeżych
  • 1/4 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 115 g ciepłej wody
  • 1 łyżka oleju
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać i pozostawić na 15 minut. Pasta ryżowo - drożdżowa powinna być dość gęsta, ale dająca się rozsmarowywać.
Gdy bułeczki już trochę podrosną rozsmarować dość grubo ryżową pastę na wierzchu i po bokach bułek. Pozostawić na 30 minut. Piec w temperaturze 190ºC przez ok.30 minut, aż się lekko zezłocą.



wtorek, 1 lipca 2014

Amaretti-włoskie ciasteczka migdałowe

Tęsknię za Włochami. I nie mam na myśli ciemnowłosych facetów w okularach przeciwsłonecznych. Chciałabym usiąść z bratem i jego włoską rodziną na tarasie,patrzeć na piękne Alpy z kieliszkiem prosecco w dłoni i wąchać, i smakować, i cieszyć się latem.
Dlatego też szukam włoskich przepisów- wybór padł na amaretti. To moja wersja migdałowych ciasteczek, bo oryginał jest obłędnie słodki. Na zewnątrz chrupiące, w środku wilgotne i lekko ciągnące. Pyszne!







Składniki:

350 g zmielonych migdałów
250 g cukru pudru
4 białka
50 ml likieru amaretto

W misce wymieszać dokładnie zmielone migdały i cukier. Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie wymieszać z suchymi składnikami. Dodać likier i dokładnie wymieszać.
Piekarnik nagrzać do temperatury 170°C.
W tym momencie drogi są dwie: dla tych, którzy nie lubią się kleić i "babrać" i dla tych, którzy nie mają nic przeciwko temu.Opcja pierwsza: małą łyżeczką nabierać ciasto i umieszczać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, najlepiej zgarniając je drugą łyżeczką. Opcja druga: dłońmi formować małe kulki, delikatnie spłaszczyć i ułożyć na blasze. Różnicę w kształcie możecie zobaczyć na zdjęciach :D (Mi się bardziej podobają te łyżeczkowe, nieregularne).
Piec 15-18 minut. Wystudzić na kratce.