Pokazywanie postów oznaczonych etykietą brownie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą brownie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 29 sierpnia 2015

Sernikobrownie z malinami

Wszyscy pieką sernikobrownie- piekę i ja! Prawda jest taka, że połączenie brownie i sernika- naszych ulubionych ciast- to absolutny strzał w dziesiątkę! Piekę ostatnio rzadko, a na to ciasto szczególnie czekała córcia i zajadała się nim w ilościach przekraczających zdrowy rozsądek :) Na wakacjach na najpopularniejszych blogach pojawiły się przepisy na to cudo w wersji w malinami- ja podaję moją wersję.




Składniki:
200 g gorzkiej czekolady o dużej zawartości kakao (co najmniej 70%)
200 g masła
150 g cukru
3 jajka
120 g mąki

750 g twarogu sernikowego lub mielonego trzykrotnie sera półtłustego
150 g cukru
100 ml kremówki
2 łyżki mąki ziemniaczanej
3 jajka
250 g malin (jeśli są mrożone, nie rozmrażać wcześniej)

Czekoladę roztopić z masłem w kąpieli wodnej lub mikrofalówce- ostudzić. Mikserem jajka ubić z cukrem na puszystą, białą masę. Ciągle miksując, wlać masę czekoladową, a na koniec wsypać mąkę i krótko wymieszać.

Dno tortownicę o średnicy 24 cm wyłożyć papierem do pieczenia, wlać masę i wstawić do piekarnika rozgrzanego do temperatury 170°C i piec 23 minuty.

W tym czasie przygotować masę serową: twaróg utrzeć z cukrem i kremówką, dodać mąkę ziemniaczaną, a następnie jajka. Krótko zmiksować, żeby nie napowietrzyć zbytnio masy.

Na podpieczony spód brownie wylać masę serową, na wierzchu poukładać maliny i piec kolejne 30-35 minut. Wystudzić, a najlepiej porządnie schłodzić w lodówce przez kilka godzin albo całą noc.



Smacznego!!!


piątek, 30 stycznia 2015

Czekoladowe ciasto z bananami

Pierwszy raz skusiłam się i upiekłam ciasto z ulotki sklepowej. Lidl zaproponował prosty i efektowny przepis na czekoladowe cudo z bananami. Zainteresował mnie tym bardziej, że wszystkie składniki miałam z domu, a receptura nie była skomplikowana- w sam raz na leniwe popołudnie. "Raz kozie śmierć"- pomyślałam i... nie zdążyłam zrobić zdjęcia za pierwszym razem. Tak znikało! Nie mogłam nie podzielić się tym fantastycznym przepisem i upiekłam drugi raz- tym razem ledwo zdążyłam (dlatego zdjęcia trochę oszukane- takie zbliżenie, żeby nie było widać, że ponad połowa zeżarta). Ciasto to coś pomiędzy ciężkim brownie a puszystym, ale wilgotnym murzynkiem. Banany zdecydowanie lepsze, jeśli lekko przejrzałe. Spróbujcie na weekend jako antidotum na szarość za oknem :)



Składniki:

200 g czekolady deserowej
125 g masła
200 ml śmietanki kremówki
100 g cukru
4 jajka (białka oddzielone od żółtek)
40 g mąki pszennej
35 g mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2-3 dojrzałe banany
1 łyżeczka kakao do posypania ciasta

W garnku rozpuścić masło, dodać połamaną czekoladę i mieszać, aż się całkowicie rozpuści. Wlać śmietankę i dosypać cukier. Podgrzać dosyć mocno, do temperatury 60°C (wyłączyłam, kiedy mi masa "bulknęła"). Masę przelać do miski i ostudzić.

Piekarnik nagrzać do temperatury 175°C. Masę do tarty o średnicy 28 cm wysmarować masłem i obsypać bułką lub okruszkami.

Do wystudzonej masy czekoladowej dodać żółtka, przesianą mąkę pszenną i ziemniaczaną i proszek do pieczenia, wymieszać na gładką masę. Białka ubić na sztywną pianą z odrobiną soli, stopniowo dodawać do masy i delikatnie wymieszać. Wlać do formy na tartę.

Banany pokroić w plastry na ukos, poukładać na cieście.

Piec 30-35 minut z termoobiegiem. Studzić w uchylonym piekarniku. Oprószyć kakao.

Smacznego!

Karnawałowe Słodkości!

wtorek, 25 listopada 2014

Miętowy sernik na spodzie brownie

Bardzo często piekę na życzenie dla moich bliskich i drogich. Ten sernik jest powtórką sprzed ponad roku, kiedy eksperymentalnie postanowiłam upiec ciacho z miętowa czekoladą z dodatkiem świeżej mięty dla moich gości. A gościem honorowym była wtedy Ruda, przyjaciółka z piaskownicy, matka chrzestna mojej Julci. Wtoczyła się na nasze trzecie piętro, dysząc jak parowóz, bo dźwigała przed sobą sporych rozmiarów brzuch i synka Szymonka w środku. Wtedy był to już 9 miesiąc, Ruda zasiadła i zaczęła konsumować. Uwielbiam patrzeć, jak ona je, od zawsze. Kiedy przychodziła do mnie na imprezy, za każdym razem powtarzała: "Nic specjalnie nie jadłam cały dzień, żeby mieć miejsce na te pyszności". Dla Rudej mogę gotować i piec bez ograniczeń, a ona dalej jak szczypiorek. Tego pamiętnego wieczoru jej szczególne uznanie zdobył właśnie sernik miętowy.

Nic więc dziwnego, że kiedy omawiałyśmy wypieki na chrzciny, natychmiast przypomniał jej się miętusek na spodzie brownie. Kochana, mówisz i masz! Dopieszczony i dużą blachę. Spróbujcie, bo naprawdę jest wyjątkowy :)

A sesja tym razem podczas chrzcin plenerowa, autorka- Oliwia, starsza siostra :)



Spód brownie:
230 g masła
150 g gorzkiej czekolady
50 g czekolady miętowej (jak najlepszej jakości)
250 g cukru
4 jajka
230 g mąki pszennej

Masło i czekoladę umieścić w rondelku i rozpuścić na małym ogniu, często mieszając. Przestudzić. Jajka ubić z cukrem na puszystą, białą masę. Dolewać małym strumieniem czekoladę (może być ciepła), ciągle miksując. Dodać przesianą mąkę, zmiksować.

Piekarnik nagrzać do temperatury 180°C. Blachę o wymiarach 25 x 39 cm wyłożyć papierem (samo dno), wylać ciasto. Piec 25 minut. Przestudzić lekko.

Masa serowa:
1 kg twarogu sernikowego
250 g mascarpone
6 jajek
1 szklanka cukru
300 ml śmietany kremówki
pęczek mięty
1 łyżka mąki ziemniaczanej
odrobina zielonego barwnika spożywczego


Śmietanę wlać do garnuszka, zanurzyć w niej miętę, doprowadzić do wrzenia, zostawić do ostygnięcia, przecedzić. Sery umieścić w misie miksera z cukrem i utrzeć na gładko. Dodać mąkę ziemniaczaną, kremówkę i po jednym jajka. Krótko zmiksować. Dodać barwnik spożywczy, dokładnie wymieszać. Masę wylać na spód brownie i piec w kąpieli wodnej (na dnie piekarnika umieścić keksówkę z wrzącą wodą) w temperaturze 130°C przez 1,5 godziny. Studzić w uchylonym piekarniku. Porządnie schłodzić.

Polewa:
100 g czekolady gorzkiej
75 g czekolady miętowej lub czekoladek typu After Eight
150 ml śmietany kremówki


Wszystkie składniki roztopić w kąpieli wodnej. Wymieszać do uzyskania gładkiej polewy. Rozsmarować na cieście. Smacznego!!!

sobota, 4 października 2014

Brownie z powidłami

Bardzo dawno nie było u nas na blogu czekolady... Ale sezon owocowy powoli mija i wypieki też się zmieniają. Bo czyż może być coś lepszego w wilgotny, pochmurny jesienny dzień od porządnej porcji pysznej czekolady? Na przykład pod postacią ukochanego przez moją córę brownie? Chyba nie... W ciepłe październikowe popołudnie też smakuje cudownie, tym bardziej że postanowiłam przełamać słodycz ciasta kwaskowatymi powidłami. Smażyłam je ze śliwek węgierek i teraz dumnie prezentują się w równych rządkach w kredensie. Ach... I jak tu dbać o linię?

Podstawowy przepis na brownie zaczerpnęłam z książki Liski "White Plate- Słodkie"- troszeczkę odsłodziłam, bo powidła naturalnie słodkie są :D




Składniki:
200 g gorzkiej czekolady
150 g masła
4 jaja
170 g cukru pudru
80 g mąki
1/2 łyżki proszku do pieczenia
1/2 słoiczka powideł śliwkowych, najlepiej węgierkowych

Czekoladę połamać, umieścić wraz z masłem w misce metalowej i rozpuścić w kąpieli wodnej. Lekko przestudzić.

Jajka ubić z cukrem, powoli dodawać rozpuszczoną czekoladę, wymieszać. Mąkę przesiać,  połączyć z proszkiem do pieczenia, dodać do masy i delikatnie wymieszać łyżką. Na koniec dodać 2 łyżki powideł, wymieszać.

Piekarnik rozgrzać do temperatury 180°C. Ciasto przełożyć do blaszki o wymiarach 20 x 20 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch wykładać łyżeczką powidła i rozmieścić takie "kleksy" w niewielkich odległościach na całej powierzchni ciasta. Piec 20-25 minut, uważając, by nie przesuszyć brownie- powinno być mokre w środku (patyczek ma być oblepiony drobinami ciasta). Smacznego!




poniedziałek, 7 lipca 2014

Muffiny baaardzo czekoladowe

A żeby nie było, że spod mojej ręki nic czekoladowego nie wychodzi :) 

Fakt, czekolady wprost nie znoszę, drażni mnie nawet jej zapach, ale moja rodzina nie podziela moich upodobań, więc czasem zmuszam się…… 

Tym razem padło na muffiny. Są bardzo proste , szybko się robią i (podobno) wyśnienie smakują. Konsystencją ciasta bardzo przypominają brownie, ale jedzone na gorąco w środku są miękkie. Mimo mojej niechęci do wszystkiego co czekoladowe, polecam – za prostotę wykonania.

Przepis skradziony z kobieta.interia.pl


 

Składniki na 4 foremki (o pojemności 125-150 ml) u mnie 8 szt tradycyjnych muffinek :

  • 200 g gorzkiej czekolady
  • 60 g miękkiego masła
  • 2 jajka
  • 2 łyżki mąki
  • 60 g brązowego cukru
  • cukier puder do posypania

Piekarnik rozgrzać do temperatury 170°C.
Czekoladę posiekać i roztopić w kąpieli wodnej. Masło, jajka, mąkę i cukier zmiksować za pomocą robota kuchennego. Dodać rozpuszczoną czekoladę i wymieszać.
Napełnić foremki. Piec 15 minut (ja moje, standardowych rozmiarów muffiny, piekłam ok.10 min.) . Przed podaniem posypać cukrem pudrem. Najlepsze na ciepło.

     Życzę smacznego!



niedziela, 6 kwietnia 2014

Sernikobrownie z pomarańczą

Najczęściej moje słodkie wypieki są na czyjeś życzenie, więc... oto jest Kasia... a właściwie oto jest ciasto na życzenie Kasi, mojej siostry z wyboru :) Kasia, zwana Rychą, zamówiła brownie, siedząc w mojej kuchni i konsumując słodkie życzenie Beaty, czyli babeczki. Szukałam, szukałam, znalazłam (Kwestia Smaku) i... przerobiłam. Na trio doskonałe: brownie, sernik z dodatkiem dyni i mus pomarańczowy. Ciacho- pychaa!



Brownie
200 g gorzkiej czekolady
200 g masła
3 jajka
200 g drobnego cukru
120 g mąki

Masa serowa
500 g twarogu śmietankowego
1/2 szklanki cukru pudru
1 szklanka puree z dyni (można pominąć)
2 jajka
1/4 łyżeczki cynamonu, 1/4 łyżeczki kardamonu, 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
skórka starta z 1 pomarańczy

Mus pomarańczowy
2 pomarańcze: pomarańcze obrać ze skóry, wyciąć miąższ spomiędzy białych błonek i zblendować.


Masło roztopić z czekoladą ( wyręczam się mikrofalówką), ostudzić.
Przygotować formę 20 x 24 cm: wyłożyć papierem do pieczenia tak, żeby wystawał ponad formę i posmarować tłuszczem. Piekarnik rozgrzać do 170°C.
Jajka ubijać z cukrem ok. 10 minut, aż powstanie gęsta, biała piana. Ubite jajka delikatnie wymieszać z czekoladą. Następnie przesiać mąkę i równie delikatnie wymieszać. Masę wyłożyć do formy i piec przez 25 min.

W tym czasie przygotować masę serową: ser utrzeć z cukrem, dodać puree z dyni, przyprawy i skórkę startą z pomarańczy. Na koniec dodać jajka, krótką miksując całość, aby zbytnio nie napowietrzyć sera.

Na podpieczony spód brownie wylać masę serową. Na wierzch wyłożyć łyżką mus pomarańczowy.

Piec dalsze 40 minut. Studzić stopniowo w piekarniku, następnie schłodzić w lodówce (najlepiej przez całą noc).
Smacznego!

Foto: Sensual Studio