A żeby nie było, że spod mojej ręki nic czekoladowego nie wychodzi :)
Fakt, czekolady wprost nie znoszę, drażni mnie nawet jej zapach, ale moja rodzina nie podziela moich upodobań, więc czasem zmuszam się……
Tym razem padło na muffiny. Są bardzo proste , szybko się robią i (podobno) wyśnienie smakują. Konsystencją ciasta bardzo przypominają brownie, ale jedzone na gorąco w środku są miękkie. Mimo mojej niechęci do wszystkiego co czekoladowe, polecam – za prostotę wykonania.
Przepis skradziony z kobieta.interia.pl
Składniki na 4 foremki (o pojemności 125-150 ml) u mnie 8 szt tradycyjnych muffinek :
- 200 g gorzkiej czekolady
- 60 g miękkiego masła
- 2 jajka
- 2 łyżki mąki
- 60 g brązowego cukru
- cukier puder do posypania
Piekarnik rozgrzać do temperatury
170°C.
Czekoladę posiekać i roztopić w
kąpieli wodnej. Masło, jajka, mąkę i cukier zmiksować za pomocą robota
kuchennego. Dodać rozpuszczoną czekoladę i wymieszać.
Napełnić foremki. Piec 15 minut (ja moje, standardowych rozmiarów muffiny, piekłam ok.10 min.) . Przed podaniem posypać cukrem pudrem. Najlepsze na ciepło.
Napełnić foremki. Piec 15 minut (ja moje, standardowych rozmiarów muffiny, piekłam ok.10 min.) . Przed podaniem posypać cukrem pudrem. Najlepsze na ciepło.
Życzę smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz