Rok temu na blogu pojawiło się już jedno ciasto z cukinią, ale w moim zeszycie z przepisami znalazłam inną recepturę i postanowiłam ją wypróbować. Lubię ciasta z warzywami, bo są wilgotne, a dzieciom przemycam to, co nie wzbudza ich zachwytu- tym razem cukinię :)
Skoro są wakacje, mam więcej czasu (i nadmiar cukinii na działce) i w poniedziałkowy poranek machnęłam wieeelką blachę czekoladowego ciacha. Połowa jeszcze ciepła powędrowała z córcią do koleżanki i domu pełnego dzieci, reszta spotkała się z uznaniem domowników. Przepis jest prosty, wszystko się miesza, wylewa i wkłada do piekarnika- warto spróbować!
Składniki (na małą blaszkę- ja piekłam z podwójnej porcji )
3 jajka
250 g cukru
cukier waniliowy
1 szklanka oleju
350 g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki ciemnego kakao
50 g orzechów włoskich, drobno posiekanych
1,5 łyżeczki cynamonu
400 g cukinii startej na tarce o grubych oczkach
Piekarnik rozgrzać do temperatury 170°C.
Jajka ubić z cukrem i cukrem waniliowym na puszysta pianę mikserem. Stale miksując dolewać cienką strużką olej. Następnie dodać przesianą mąkę, proszek do pieczenia, kakao i cynamon i delikatnie wymieszać łyżką. Na koniec dodać orzechy i cukinię, wymieszać.
Ciasto wylać na natłuszczoną blachę i piec ok. 60 minut do tzw. suchego patyczka.
środa, 22 lipca 2015
poniedziałek, 20 lipca 2015
Mufiny potrójne czekoladowe
Kolejne zamówienie urodzinowo - mufinowe. Tym razem mufiny potrójnie czekoladowe. Czekoladowe ciasto nadziewane białą czekoladą, na wierzchu z kremem śmietanowo – czekoladowo - miętowym. Bałam się, że będzie za słodko, ale wyszło naprawdę świetne połączenie. Mięta stanowi fajny orzeźwiający dodatek do słodkości czekolady. Ciasto na babeczki zaczerpnięte od Doroty, jest naprawdę proste i wychodzi zawsze. Polecam wszystkim łasuchom.
Składniki na około 10 babeczek:
110 g masła
110 g drobnego cukru do wypieków
2 jajka
150 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
25 g kakao
50 ml mleka
60 ml śmietany kremówki 30%
tabliczka białej czekolady
Wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową.
Mąkę, proszek, kakao przesiać i odłożyć.
W misie miksera utrzeć masło z cukrem na puszystą i
jasną masę. Wbijać jajka, jedno po drugim, miksując po każdym dodaniu do połączenia się składników.
Do masy maślanej dodać suche składniki, mleko,
kremówkę i wymieszać szpatułką.
Białą czekoladę połamać na kostki ( jeśli są duże -
jeszcze na pół).
Formę na muffinki wyłożyć papilotkami. Ciasto rozdzielić
równo do foremek, na środek każdej włożyć kawałek białej czekolady, bardzo delikatnie wciskając do środka (czekolada
ma być widoczna od góry).
Piec w temperaturze 180ºC przez około 20 - 25 minut,
do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, wystudzić.
Składniki na krem
200 ml śmietany 30%- 36%
250 g serka mascarpone
tabliczka białej czekolady
aromat miętowy( lub świeża mięta)
barwnik w paście lub żelu (użyłam barwnika Wilton )
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej.
Śmietanę ubić na
sztywno, pod koniec dodać serek mascarpone , aromat, barwnik i jeszcze chwilę ubijać. Na koniec dolewamy bardzo powoli rozpuszczoną
białą czekoladę i delikatnie mieszamy
szpatułką, odstawiamy żeby lekko stężało ( musimy wyczuć moment kiedy nasza
masa zaczyna byś na tyle zwarta, że można ją już wycisnąć i nie rozpływa się).
Jeżeli używamy świeżej mięty to w ½ opakowania
serka mascarpone blendujemy kilka
gałązek mięty, dodajemy do ubitej smietany z resztą serka i robimy jw.
Ubitą , tężejącą masą dekorujemy dowolnie nasze mufiny.
niedziela, 19 lipca 2015
Makaroniki z bialą czekoladą
Na Dzień Matki dostałam
matę do makaroników, odebrałam to jako sygnał od dzieci, że muszę je zrobić J Muszę
przyznać, że było to moje najtrudniejsze( do tej pory) wyzwanie. Po przepis sięgnęłam
do sprawdzonej strony Doroty, ale
niestety zrobienie ich nie było wcale sprawą łatwą. Podejść miałam już ze cztery,
zawsze wychodziło coś źle – a to ciasto wyszło za rzadkie i się rozlewało, a to
podczas pieczenia wszystkie popękały, a to, jak już zdawało mi się ze wyszły,
zepsułam krem, który całkowicie rozmiękczył makaroniki. Tym
razem wszystko poszło dobrze. Może nie są jeszcze jakieś spektakularne, ale
jestem tak dumna, że postanowiłam pochwalić się już takimi. Makaroniki są
przygotowane na bezie włoskiej. To przekładane ciasteczka bezowo - migdałowe z
chrupiącą cienką skórką i mięciutkim wnętrzem. Najlepsze są na kolejny dzień po przełożeniu. Uuuuuwielbiam.
Znikają w okamgnieniu.
Składniki na
około 30 ciastek
150 g
zmielonych migdałów
150 g cukru
pudru
120 g białek
(podzielone na 60 g + 60 g), w temperaturze pokojowej
185 g cukru
(podzielone na 150 g + 35 g)
50
ml wody
barwnik w
paście lub żelu
Migdały i cukier puder umieścić w malakserze.
Zmiksować do połączenia, przez około 2 minuty. Przesiać przez bardzo drobne
sitko do większego naczynia usuwając wszelkie większe kawałki migdałów (w to
miejsce dosypać nowych, drobniejszych, zazwyczaj jest to około 1 łyżeczki).
Dodać 60 g białek, dokładnie wymieszać. Dodać dowolną ilość barwnika, wymieszać
(uwaga: barwa powinna być intensywna, białka dodawane później rozrzedzą kolor).
W misie miksera umieścić dodatkowe 60 g białek (misa
powinna być sucha, bez śladów tłuszczu, białka idealnie oddzielone od żółtek).
Obok w małym kubeczku przygotować 35 g cukru.
W małym garnuszku umieścić 150 g cukru i 50 ml wody.
Wymieszać, zagotować. W garnuszku umieścić termometr cukierniczy i gotować na
średniej mocy palnika (ważne: nie mieszając ani razu!) do osiągnięcia na nim
temperatury 118ºC (245ºF). Niestety
stwierdzam, że bez termometru cukierniczego dla początkującego się nie obejdzie...
W międzyczasie, gdy syrop dochodzi do temperatury
100ºC (210ºF), zacząć ubijać białka. Białka ubijać jak na bezy - do sztywności,
pod koniec miksowania dosypując cukier, łyżeczka po łyżeczce, cały czas
miksując. Gdy syrop osiągnie wymaganą temperaturę, natychmiast ściągnąć go z
palnika i powoli, cienką strużką wlewać syrop cukrowy do ubijanych białek
(ubijamy na razie na małych obrotach - tylko podczas wlewania syropu cukrowego,
by nie znalazł się na ściankach misy, ale w samych białkach, następnie obroty
zwiększamy do maksymalnych), nie zaprzestając miksowania. Miksowanie
kontynuować przez 5 - 8 minut do wystudzenia bezy.
Gotową włoską bezę dodawać do przygotowanej masy
migdałowej, w trzech turach, dokładnie mieszając. Masa będzie robiła się
rzadsza z każdym zamieszaniem, a w rezultacie powinna swobodnie opadać ze
szpatułki w postaci gęstej, błyszczącej wstążki. Uwaga: zbyt długo mieszana
masa może spowodować rozlewanie się makaroników na macie; zbyt krótko - ciasto
będzie zbyt gęste. To jest najtrudniejszy etap w wykonaniu makaroników
na bezie włoskiej.
Blachę do ciasteczek wyłożyć matą teflonową lub
niewoskowanym papierem do pieczenia (będą potrzebne przynajmniej 3
blaszki). Gotowe ciasto makaronikowe przełożyć do rękawa cukierniczego z
okrągłą tylką. Trzymając tylkę prostopadle do blachy wyciskać na blachę
makaroniki o średnicy około 3 cm (mini - makaroniki około 2 cm), pozostawiając
pomiędzy nimi spore odstępy. Po wyciśnięciu, odstawić makaroniki do wysuszenia
- przy dotyku nie powinny się kleić, a na ich powierzchni powinna utworzyć się
cienka skorupka. Ten proces zależy od wilgotności powietrza i może trwać od 20
- 60 minut (u mnie 60 minut). Czasu suszenia nie należy wydłużać 'na wszelki
wypadek', ponieważ skorupka makaroników będzie zbyt gruba.
Piec w temperaturze 160ºC z termoobiegiem przez około
12 - 15 minut (mniejsze makaroniki pieczemy krócej, większe dłużej). Makaroniki
nie powinny się zarumienić. Jeśli tak się dzieje, temperaturę należy obniżyć i
wydłużyć czas pieczenia. Upieczone wyjąć z piekarnika, pozostawić na macie lub
papierze do pieczenia do całkowitego wystudzenia.
Krem z białej czekolady:
50 ml śmietany kremówki
35 g białej czekolady
Schłodzoną kremówkę ubić (ubijać do momentu, aż
trzepaczki miksera będą pozostawiały ślad). Czekoladę roztopić w kąpieli
wodnej, chwilę przestudzić. Czekoladę wlewać cienką strużką do śmietany, cały
czas miksując.
Powstałym kremem przełożyć bezy, schłodzić. Jeśli krem
będzie mocno płynny, włożyć na chwilę do lodówki, do stężenia (ja przekładałam
od razu).
Smacznego :)
Clafoutis z czereśniami
Znalazłam w
gazecie przepis na Clafoutis z czereśniami.
Spodobał mi się na tyle, że postanowiłam zrobić. Smakuje trochę jak pudding i jest tak samo prosty
do przygotowania. Po wystudzeniu lubi lekko opaść, wówczas wygląda jak tradycyjna
tarta z owocami , nie mniej jest również
pyszna na zimno jak i na ciepło. Clafoutis to bardzo lekki i mokry francuski
deser, w sam raz na lato.
Składniki :
50 dag czereśni
15 dag mąki
3 jajka
200 ml
śmietanki 12%
10 dag cukru
2
łyżki masła
2–3 łyżki brandy
lub rumu
1 łyżka
cukru waniliowego
2-3 łyżki
tartej bułki
szczypta soli
Do dekoracji
użyłam prażonych płatów migdałowych i cukru pudru
Sposób wykonania:
Czereśnie umyj, osusz, wydryluj. Przełóż do miski, podsyp łyżką cukru, skrop brandy,
lekko przemieszaj i odstaw, aby puściły sok.
Do miski przesiej mąkę, dodaj resztę cukru, cukier waniliowy i szczyptę
soli. Jajka ubij
na jednolitą, gładką masę, dodaj do mąki, dokładnie wymieszaj. Na koniec dolej
śmietankę i ponownie wymieszaj.
Płaską formę na tartę o średnicy 24 cm wysmaruj masłem i oprósz bułką
tartą. Na dnie formy
ułóż czereśnie. Zalej przygotowanym ciastem.( ja swoją podpiekłam ok. 10 min i na wierzch posypałam uprażone migdały)
Wstaw do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni. Piecz 35–40 minut.( do tzw. suchego patyczka)
Wstaw do piekarnika nagrzanego do temperatury 180 stopni. Piecz 35–40 minut.( do tzw. suchego patyczka)
Po upieczeniu wyjmij ciasto z piekarnika i odstaw do przestudzenia.
środa, 8 lipca 2015
Ciasto agrestowe
Kwaśno-słodka kombinacja naprawdę się sprawdziła. Słodki biszkopt, naprawdę kwaśna masa agrestowa i ponownie słodycz śmietany – dla mnie super. Lekkie, letnie i orzeźwiające ciasto – polecam.
Składniki na biszkopt:
5 jaj
1 szklanka cukru
1 opakowanie cukru waniliowego
1 i 1/4 szklanki mąki
1 i 1/2 łyżeczki octu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Żółtka roztrzepać widelcem, dodać ocet i proszek do pieczenia, wymieszać ( będą rosły ).
Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec dodając cukier i cukier waniliowy. Następnie nadal miksując dodawać stopniowo żółtka. Na koniec przesiać do masy mąkę i delikatnie wymieszać.
Ciasto wylać do blaszki ( 25x35 cm ), wyłożonej papierem do pieczenia. Piec w 180 st. C około 35 minut( u mnie było to 25 min.). Wystudzić.
Składniki na masę agrestową:
1 kg agrestu
300 ml wody
150 g cukru
3 budynie waniliowe lub śmietankowe bez cukru + około 200 ml wody
1 galaretka agrestowa
Agrest z wodą zagotować, aż będzie miękki i owoce zaczną się rozpadać. Dodać cukier i suchą galaretkę, wymieszać, aż się rozpuszczą.
Budynie rozmieszać w około 200 ml wody i wlać do agrestu, dokładnie mieszając. Pogotować do zgęstnienia. Zestawić z ognia, przestudzić, wylać na biszkopt, pozostawić do całkowitego wystygnięcia. Masa agrestowa jest dość kwaśna więc jeśli ktoś woli słodszą musi zwiększyć ilość cukru.
Składniki na masę śmietankową:
500 g śmietany 30 - 36 %
2 łyżki cukru pudru
1 galaretka agrestowa
starta gorzka czekolada do posypania
Galaretkę rozpuścić w szklance gorącej wody, wystudzić.
Śmietankę ubić na sztywno z cukrem pudrem. Następnie połączyć z tężejącą galaretką. Masę wyłożyć na masie agrestowej. Wierzch posypać startą, gorzką czekoladą. Schłodzić w lodówce do całkowitego stężenia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)