niedziela, 11 maja 2014

Mleczna kanapka

Przepis wypatrzył syn Stanisław podczas przedświątecznych poszukiwań na Moich Wypiekach, a synowi się nie odmawia. Był tylko jeden problem- mleko w proszku... Myślałam, że już takiego nie produkują, ale jest! Takie samo niebieskie opakowanie jak 30 lat temu! Skoro niezbędny składnik został zdobyty, można było piec. Okazało się, że ciasto jest bardzo proste, dosyć szybko się je robi, a młodemu posmakowało wyjątkowo :) Przepis jest na dużą, prostokątną blachę, więc ilość wychodzi słuszna. Polecam, bo faktycznie w smaku niemal identyczne z mleczną kanapką. Tylko lepsze :P 



Składniki na biszkopt:
6 jajek
3/4 szklanki cukru
pół szklanki mąki pszennej
pół szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
2 łyżki oleju

Białka ubić na sztywną pianę, pod koniec dodać cukier, a następnie żółtka i chwilę miksować. Powoli wlać olej, nie przerywając miksowania. Mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia i kakao i delikatnie wmieszać do ubitych jajek.
Formę o wymiarach 25 x 34 cm wyłożyć papierem, wylać ciasto i piec 20-25 minut w temperaturze 170°C do tzw. "suchego patyczka". Biszkopt ostudzić.

Masa mleczna:
pół szklanki mleka
2 szklanki mleka w proszku (pełnego, "niebieskiego")
2/3 szklanki cukru
350 g masła
wanilia w dowolnej postaci (pasta, esencja, laska, cukier...)

Mleko (zwykłe) zagotować z cukrem  i wanilią, ostudzić. Masło ubić na puszystą, białą masę, wlewać po trochę ostudzone mleko, cały czas miksując. Wsypać przesiane mleko w proszku, utrzeć do gładkości.

Wykończenie:
Biszkopt przekroić na dwie części. Przełożyć masą mleczną. Można wykończyć polewą.

120 g mlecznej lub gorzkiej czekolady
75 g masła

Masło i czekoladę rozpuścić. Polać ciasto. Gotowe i pyszne!!!




sobota, 10 maja 2014

Bułki miodowe


Bułki miodowe to jedne z najlepszych  bułek, jakie piekłam. Mięciutkie, puszyste, delikatnie słodkie, ale nie przesłodzone,  rewelacyjnie smakują z dżemem czy serem, ale bywa i tak, że znikają ,,na sucho”.




Składniki (na 12 bułeczek):
  • 400 g mąki pszennej (najlepiej chlebowej)
  • 2/3 łyżeczki soli
  • 1 łyżeczka suchych drożdży lub 8 g drożdży świeżych
  • 1 jajko rozbite i tyle mleka, by razem z jajkiem stanowiło 200 ml
  • 50 g miodu(można dać więcej wówczas bułki są słodkie)
  • 30 g masła (roztopionego)
Dodatkowo:
  • 1 jajko roztrzepane z 1 łyżką mleka
  • nasiona do posypania
Suche drożdże wymieszać z mąką (ze świeżymi wcześniej zrobić rozczyn), wmieszać sól. Mleko i jajko wymieszać z miodem i masłem, dodać do mąki, wyrobić. Wyrabiać tak długo, aż ciasto będzie miękkie, elastyczne i gładkie. Przykryć ściereczką i pozostawić przykryte w ciepłym miejscu, do podwojenia objętości (1,5 h lub nawet więcej, jeśli potrzeba).
Po tym czasie ciasto jeszcze raz krótko wyrobić. Podzielić na 12 części, z nich uformować bułeczki, ułożyć na blaszce, przykryć, pozostawić w cieple do napuszenia i podwojenia objętości (około 45 - 60 minut).
Przed pieczeniem bułeczki posmarować 1 jajkiem roztrzepanym z 1 łyżką mleka, posypać nasionami.
Piec około 15 - 20 minut w temperaturze 190ºC, aż będą rumiane.


piątek, 9 maja 2014

Ciasto szpinakowe

Zachęcona poprzednim ciastem z rukolą postanowiłam poszukać nowych wytrawnych inspiracji    Intensywnie zielone, wilgotne, pyszne ciasto, a smaku szpinaku nie czuć w ogóle. Znalezione tutaj, zostało przeze mnie lekko zmodyfikowane, zamiast śmietany można dać serek mascarpone, ale wydaję mi się, że ze śmietaną jest jakby lżejsze. Oczywiście w każdym znalezionym przepisie  są owoce granatu - do ozdoby , czego u mnie brakuje- niestety dzieci nie lubią :(
        

     

Składniki:
  • 450 g mrożonego szpinaku ( drobnego, nie w liściach )
  • 1 1/3 szkl. cukru
  • 3 jajka
  • 1 1/3 szkl. oleju
  • 2 szkl. mąki krupczatki
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 300 ml. śmietany 30%
  • 2 śmietan-fix
  • cukier wanilinowy
  • ew. owoce do ozdoby

Rozmrażamy szpinak i odsączamy z  wody.

Miksujemy jajka z cukrem, wlewamy powoli olej dalej mieszając. Wsypujemy mąkę z proszkiem do pieczenia. Po połączeniu całej masy dodajemy szpinak i mieszamy łyżką. Wlewamy do formy , pieczemy ok. 1 godz. do "suchego patyczka" w temp. 180 °C.
Po wystudzeniu obciąć nożem wierzch ciasta i  rozdrobnić je na talerzyku.

Ubić śmietanę, dodając pod koniec śmietan-fix z cukrem wanilinowym i odrobiną cukru pudru (do smaku).
    
Jeśli chcemy upiec ciasto na blaszce np. o wymiarach 24x35, trzeba podwoić składniki wydłużając czas pieczenia nawet do 1,5  godziny. Będzie z tego pełna blacha pysznego ciasta:)


niedziela, 4 maja 2014

Razowa tarta z truskawkami i rabarbarem

Zaczął się mój ulubiony czas w roku- prawdziwa wiosna, którą widać nie tylko w parku i zielonych zakątkach, ale także, a może przede wszystkim, w warzywniakach i na targach. Szparagi, szpinak, rzodkiewka, młoda kapusta, rabarbar i truskawki, a zaraz młode ziemniaczki i reszta nowalijek. Pełnia szczęścia, nawet pomidory znowu zaczynają pachnieć. Nadszedł zatem czas, żeby pełnymi garściami brać z tego bogactwa. Dzisiaj bardzo szybka, nieskomplikowana i zdrowa krucha tarta z pełnoziarnistej mąki z nadzieniem z rabarbaru i truskawek- niebo w gębie :)



Kruche ciasto:
275 g mąki pszennej pełnoziarnistej
60 g cukru pudru
180g zimnego masła

Nadzienie:
200g rabarbaru
200g truskawek
3-4 łyżki brązowego cukru
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej

Kruche ciasto zagnieść szybko z podanych składników i schłodzić 30 minut w lodówce. (Ciasto nie będzie jednolitą gładką kulą, bo mąka razowa nie klei się tak, jak zwykła pszenna. To jednak nie ma znaczenia, jeśli chodzi o smak- po prostu gorzej się z nim pracuje :) Formę na tartę  o średnicy 23-24 cm wysmarować masłem. Ciasto podzielić na dwie części:1/3 i 2/3. Większą część rozwałkować i wykleić formę, łącznie z brzegami. Ponakłuwać widelcem i ponownie umieścić w lodówce. Piekarnik nagrzać do 190°C. Na schłodzonym cieście umieścić obciążenie (fasolę, ryż lub kulki ceramiczne) i piec 10 minut. 
W tym czasie przygotować nadzienie: rabarbar i truskawki pokroić na kawałki, zasypać cukrem, dodać mąki, delikatnie wymieszać.
Po 10 minutach wyjąć podpieczone ciasto z piekarnika, usunąć obciążenie, wyłożyć nadzienie. Pozostałą część ciasta rozwałkować, pokroić na paski lub wyciąć inne kształty i umieścić na wierzchu. Piec kolejne 20-25 minut do zrumienienia ciasta. Oprószyć cukrem pudrem. Pychaa!



sobota, 3 maja 2014

Chlebek bananowy

Siła oddziaływania cukierniczo- piekarniczego jest ogromna. Córka dziesięcioletnia patrzy, patrzy i też chce. Znalazła przepis na chlebek bananowy w gazetce i zapytała, czy może sama upiec. I, o dziwo!, upiekła. Z pomocą czteroletniego brata. We dwoje mieszali, ubijali, znęcali się nad bananami i udało im się samodzielnie upiec ciacho (moja rola ograniczyła się do umieszczenia w piekarniku). Po pierwszym pieczeniu musiałam oczywiście zmodyfikować recepturę, bo chlebek "z gazetki" był według mnie zbyt zbity i ciężki. Pachnący korzennymi przyprawami idealny sposób na przejrzałe banany :)


Składniki:

3 dojrzałe banany
2 łyżki soku z  cytryny
2 łyżki miodu
150 g miękkiego masła
6 łyżek cukru pudru
3 jajka
250 g mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki cynamonu
1/4 łyżeczki kardamonu
1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej

opcjonalnie: siekane orzechy, wiórki kokosowe, płatki migdałowe, suszona żurawina

Piekarnik nagrzać do 180°C.

Banany obrać i rozgnieść widelcem tak, aby pozostały kawałki (to nie ma być gładka masa), dodać sok z cytryny i miód. Wymieszać i odstawić.

Masło ubić mikserem na białą, puszystą masę, dodać cukier, następnie dodawać po jednym jajka. Mąkę wymieszać z sodą i przyprawami i dodawać partiami do masy maślanej, ciągle miksując. Dołożyć bakalie, całość połączyć za pomocą łyżki. Przełożyć do dużej keksówki wyłożonej papierem lub wysmarowanej masłem i oprószonej mąką (moja miała 27x10 cm).

Piec 40-45 minut do tzw. suchego patyczka.

Smacznego!



sobota, 26 kwietnia 2014

Truskawkowe bagno Oli

Ten przepis tak bardzo mnie zaintrygował, że ze zrobieniem go nie czekałam długo. Początkowo rodzina patrzyła z pewnym niesmakiem na moje poczynania, ale potem... To był moment :) Pięknie wygląda i do tego naprawdę świetnie smakuje. Nie wiedząc, co się w nim znajduje, nikt nie zgadłby, że ten piękny kolor zawdzięcza rukoli. A swoją nazwę zawdzięcza bujnej wyobraźni mojej córki :) Przepis znaleziony tu z moimi zmianami. 




Ciasto:
200g rukoli
4 jajka
1 szklanka mąki pszennej
1 szklanka mąki krupczatki
1 szklanka oleju
250g cukru
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

Galaretka:
2 galaretki malinowe lub truskawkowe + wrzątek (3/4 wody z ilości na opakowaniu)
owoce (maliny, borówki lub truskawki)

Na wierzch:
200 ml. kremówki 
1 łyżkę cukru pudru (lub więcej jeśli wolicie bardziej słodkie)


Rozpuszczamy galaretkę i studzimy.
Rukolę myjemy i blendujemy bardzo drobno. Jeśli rukola jest zbyt sztywna i ciężko ją rozdrobnić, wówczas by ją zmiękczyć, obsmażamy chwilę na patelni, bądź umieszczamy w garnku do gotowania na parze.

Jajka miksujemy na puszystą masę, co jakiś czas dodając cukier. Gdy cukier całkowicie się rozpuści, dodajemy powoli olej, wyrabiamy jeszcze 2-3 minuty, po czym po kilka łyżek dosypujemy obie mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia. Na koniec zmniejszamy obroty miksera i dodajemy rozdrobnioną rukolę, miksujemy chwilę – tylko by składniki się połączyły.
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni C.
Do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy wykładamy ciasto i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 60-75 minut (do tzw. suchego patyka.)


Ubijamy kremówkę na sztywno, dodajemy do niej cukier i jeszcze chwilę miksujemy.
Upieczone ciasto studzimy po czym przekrawamy na pół, na dolnej warstwie układamy maliny i zalewamy je tężejąca galaretka, po czym nakładamy górną warstwę i wstawiamy na 15 minut do lodówki. Jeśli robimy ciasto w okrągłej tortownicy, zdejmujemy obręcz i dekorujemy śmietaną górę i boki. Ja piekę w mniejszej kwadratowej blaszce 24x29  Przekładamy na paterę i dekorujemy owocami.

 Smacznego!!!

piątek, 25 kwietnia 2014

Pani Walewska inaczej

Ciasto, które jest dla mnie jednym z najlepszych, jakie piekłam i jadłam. Jest dosyć pracochłonne, dlatego warto rozłożyć sobie robotę na dwa dni: najpierw upiec placki, a potem ubijać, składać i polewać :) Efekt jest nadzwyczajny- wykwintne, warstwowe, z pyszną masą, na wielkie uroczystości i małe przyjemności. No, może nie takie małe, bo przepis jest na dużą blachę :) Wielbiciele orzechów, czekolady, kruchego ciasta, bezy i alkoholowych mas będą wniebowzięci. Przepis znaleziony tu. Zdecydowanie warte zachodu- polecam!!!



Kruche ciasto:
4 szklanki mąki pszennej
350 g masła, zimnego
3/4 szklanki cukru pudru (można dać mniej)
6 żółtek (białka zostawić do bezy)
2 łyżeczki proszku do pieczenia
cukier z wanilią lub ekstrakt z wanilii

Z podanych składników zrobić szybko kruche ciasto ręcznie (najpierw siekając wszystko nożem, potem zagniatając) lub w malakserze. Podzielić na dwie równe części, owinąć folią spożywczą, włożyć na 2 godziny do lodówki.

Ponadto:
6 białek
1 szklanka cukru
200 g posiekanych orzechów lub migdałów
słoiczek powideł śliwkowych

Formę o wymiarach 38 x 24 cm (ja piekłam w trochę mniejszej) wyłożyć papierem do pieczenia, następnie połową ciasta (można ciasto rozwałkować bezpośrednio na papierze- znacznie ułatwia to sprawę). Na cieście rozsmarować połowę powideł śliwkowych.
Trzy białka ubić na sztywna pianę, następnie powoli dodawać połowę cukru łyżka po łyżce. Wyłożyć na powidła, posypać 100 g orzechów. Piec w temperaturze 180°C przez 40-45 minut.
Identycznie postąpić z drugą połową ciasta.

Krem:
1/2 litra mleka
2 żółtka
3 łyżki mąki pszennej
2 łyżki mąki ziemniaczanej
3 łyżki cukru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
150 g masła w temperaturze pokojowej
100 ml orzechówki, likieru z białej czekolady lub wódki

Jedną szklankę mleka zagotować z cukrem i wanilią. Drugą zmiksować z mąkami i żółtkami, dodać do gotującego się mleka, zagotować. Powstały budyń przykryć folią spożywczą, ostudzić.
Masło utrzeć na puch, dodawać po łyżce budyń, dalej ucierając. Stopniowo dodawać alkohol.

Na pierwszy placek nałożyć krem maślany. Przykryć drugim blatem, odwracając stroną orzechowo- śliwkową do dołu. Całość wykończyć polewą.

Polewa:
150 g czekolady, pół na pół gorzkiej z mleczną
75 g masła

W małym garnuszku roztopić masło. Zdjąć z palnika, wrzucić czekoladę i mieszać do jej rozpuszczenia. Polać po cieście. Można też zamienić masło na śmietanę kremówkę- wtedy polewa nie będzie twarda :)

Ciasto schłodzić, przechowywać w lodówce.

Smaczego!!!

Foto: Sensual Studio

wtorek, 22 kwietnia 2014

Toffi miodowo- orzechowe

Wiem, że czujemy już wszyscy wiosnę, ale zanim zacznie się prawdziwy sezon owocowy, warto jeszcze chwilę podelektować się smakami chłodniejszych dni, na przykład orzechowo- miodowym toffi. Ciasto bardzo aromatyczne, kojarzące się co prawda raczej z czasem zimowym, ale kto powiedział, że taki smakołyk jest gorszy na słoneczne chwile. Okres komunijny zbliża się wielkimi krokami, a miodownik to idealne rozwiązanie na duże uroczystości. Znalezione na stronie Moje Wypieki




Ciasto:
500 g mąki pszennej
1/2 szklanki cukru pudru
150 g miodu
100 g masła lub margaryny
2 jajka
cukier wanilinowy lub 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 łyżeczka sody oczyszczonej

Z podanych składników zagnieść ciasto i podzielić na dwie równe części. Połowę ciasta rozwałkować (najlepiej bezpośrednio na papierze do pieczenia) i wypełnić formę o wymiarach 32 x 22 cm  (lub podobną). Piec 15 minut w temperaturze 200°C. Tak samo postąpić z drugą częścią ciasta.

Krem:
1/2 litra śmietany kremówki 30%
3 łyżeczki żelatyny
100 ml gorącej wody

Żelatynę rozpuścić w wodzie, przestudzić. Zimną kremówkę ubić na puszystą, gęstą masę. Następnie powoli, malutkim strumieniem wlewać żelatynę do kremówki, stale miksując, aby nie utworzyły się grudki.

Ponadto:
1 puszka masy kajmakowej
100 g posiekanych orzechów włoskich lub migdałów

Ostudzone placki przełożyć masą śmietankową, na wierzchu rozsmarować kajmak, posypać orzechami lub migdałami. Gotowe!

Warto pamiętać, że ciasto miodowe musi leżakować co najmniej dobę, aby zmięknąć :) Im dłużej się "przegryza", tym jest smaczniejsze.



Foto: Sensual Studio

sobota, 19 kwietnia 2014

Delicja- biszkopt z galaretką

Są takie połączenia smaków, które zawsze się sprawdzają i zawsze wszystkim smakują. Dla mnie takim duetem jest czekolada i pomarańcza. A kiedy po smakołykach wielkanocnych albo świątecznym obiedzie na stół wjeżdżają słodkości, ciasto z galaretką kończy się jako pierwsze.
To nie jest tak, że piekę tylko skomplikowane rzeczy- kilku przepisom pozostaję wierna od lat i do takich należy biszkopt z galaretką, tym razem w wydaniu kojarzącym się z popularnymi ciastkami. Baaardzo prosta rzecz, a pyszna. Polecam!



Na biszkopt:
5 jajek
3/4 szklanki cukru
2/3 szklanki maki pszennej
1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
skórka starta z 1 dużej pomarańczy

Ponadto:
3 galaretki pomarańczowe
sok z 1 pomarańczy

Na polewę:
120 g gorzkiej lub mlecznej czekolady
100 ml śmietanki kremówki

Galaretki rozpuścić w 1,5 litra gorącej wody. Odstawić.

Piekarnik nagrzać do 180°C. Blachę o wymiarach 33 x 23 cm (lub podobną) wyłożyć papierem.

Jajka i cukier umieścić w misie miksera. Ubijać do otrzymania gęstej, prawie białej piany ok. 10 minut. Mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia, przesiać i delikatnie połączyć z jajkami. Dołożyć skórkę z pomarańczy, wymieszać. Wlać do formy i piec 20-25 minut. Wyjąć i ostudzić.

Wystudzony biszkopt nasączyć sokiem z pomarańczy, wylać na niego tężejącą galaretkę (najlepiej robić to w formie, w której piekliśmy biszkopt).

Po zastygnięciu galaretki całość wykończyć polewą czekoladową: czekoladę pokruszyć na kawałki, dolać śmietankę i rozpuścić w kąpieli wodnej lub w mikrofalówce ( wolę drugie rozwiązanie- szybsze i mniej mycia, podgrzewamy chwilę, wyciągamy i energicznie mieszamy do rozpuszczenia się czekolady). Posypać startą czekoladą.
Przechowywać w lodówce.




Babka z ajerkoniakiem

Kiedy myślę o słodkościach na wielkanocnym stole, od razu widzę babkę- piękną, polukrowaną, wręcz monumentalną. Od kilku lat piekę baby i staram się zadowolić podniebienie mojego taty. Niestety... Idealna w smaku babka mojej babci pozostawała poza zasięgiem. Tatuś próbował, mówił, że dobra, ale...  babcia Irena to robiła babkę piaskową... Tym razem postanowiłam spróbować czegoś innego i ku mojemu zdziwieniu to był strzał w dziesiątkę- oto babka z ajerkoniakiem znaleziona w miesięczniku "Kuchnia". Tato stwierdził, że niebo w gębie- nareszcie mi się udało!!! Babka jest bardzo łatwa w wykonaniu, puszysta i delikatna w smaku. Zdążycie jeszcze upiec. Polecam nie tylko na Wielkanoc :)




5 jajek
250 g cukru pudru
2 opakowania cukru z prawdziwą wanilią lub 1 łyżka ekstraktu z wanilii
1 szklanka oleju
1 szklanka ajerkoniaku
120 g mąki pszennej typ 450
120 g mąki ziemniaczanej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
masło i tarta bułka lub kasza manna do formy

Piekarnik rozgrzać do 180°C.
Jajka utrzeć z cukrem pudrem i cukrem waniliowym na białą, puszysta masę. Stale ucierając, powoli wlać olej, a następnie ajerkoniak.
Oba rodzaje mąki wymieszać z proszkiem do pieczenia, przesiać i delikatnie połączyć z masą jajeczną (ciasto powinno być płynne).
Formę do baby o pojemności 2,5 litra wysmarować masłem, wysypać bułką tarta lub kaszą manną, napełnić ciastem.
Piec godzinę. Po wystudzeniu udekorować polewą  czekoladową, lukrem lub posypać cukrem pudrem.



Zdjęcia: Sensual Studio

Pychaa!

niedziela, 13 kwietnia 2014

Czarny chleb z kawą

Ten przepis intrygował mnie od dawna... Przymierzałam się do niego co najmniej dwa tygodnie, bo jak można kawy do chleba dodać? Okazuje się, że można i według mnie jest to udane połączenie. Miąższ jest sprężysty, skórka chrupiąca. Bochenek ma ciemny kolor, delikatnie wyczuwalny aromat kawy, świetnie pasuje do serów i słodkich kanapek. Na pewno warto nim urozmaicić menu.
A ja tymczasem od wczoraj w myślach nucę "Czarny chleb i czarna kawa..." Niestety post bez genialnych zdjęć Dawida :(



Przepis Jeffreya Hamelmana na 1 bochenek

Zaczyn:
140 g mąki żytniej chlebowej
130 g wody
1 łyżka zakwasu

Wszystko wymieszać łyżką, przykryć folią i zostawić na 12-16 godzin.

W drugiej misce:
50 g czerstwego chleba, najlepiej żytniego
20 g mielonej kawy
10 g oleju
180 g gorącej wody

Chleb, kawę i olej zalać wodą, po ostygnięciu przykryć folią i zostawić na 12-16 godzin.

Następnie wymieszać zaczyn z namoczonym chlebem z kawą i dodać:

120 g mąki żytniej chlebowej
180 g mąki pszennej chlebowej
1,5 łyżeczki soli
3/4 łyżeczki drożdży instant

Składniki wyrobić łyżką lub mikserem (ja oczywiście użyłam miksera- trwało to 5 minut). Przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na 30-45 minut. Ciasto wyłożyć na wysypany mąką blat, uformować bochenek, mocno obsypać mąką, żeby się nie kleił i włożyć do koszyczka do wyrastania na 50-60 minut.
Piekarnik nagrzać do temperatury 230°C. Na spód wrzucić pół szklanki kostek lodu lub spryskać ścianki wodą. Chleb wyłożyć na nagrzaną blachę wyłożoną papierem. Po 10 minutach zmniejszyć temperaturę do 210°C i piec jeszcze 30-40 minut.
Ostudzić przed krojeniem. Pychaa!


środa, 9 kwietnia 2014

San Francisco - prosty chleb na zakwasie


Stawiając pierwsze kroki w pieczeniu chleba, trafiłam na ten przepis i został on  z nami do dziś. Bardzo łatwy, jasny chleb na żytnim zakwasie, w zasadnie robi się go w jedno popołudnie. W oryginalnym przepisie była mąka pszenna jasna (400 g) i pszenna razowa (200 g), ja używam tylko maki pszennej chlebowej. Chlebek ładnie wyrasta ma rewelacyjną chrupiącą skórkę i zapach, któremu trudno się oprzeć. Znika w oka mgnieniu. Pychaa!




Składniki:
  • 2 łyżeczki drożdży instant
  • 600 g mąki pszennej chlebowej
  • pół łyżki cukru
  • 2 łyżki octu balsamicznego (można pominąć)
  • 1 i 1/4 łyżeczki soli
  • 250 g zakwasu żytniego lub pszennego
  • 375 ml wody
  • opcjonalnie można dodać uprażony słonecznik lub siemię lniane (w oryginalnym przepisie tego brak)
Do posmarowania: jajko wymieszane z łyżką mleka.

Drożdże i cukier rozpuścić w wodzie, odstawić na 15 minut. Następnie dodać do niego 375 g mąki białej, zakwas, sól i ocet. Wymieszać, przykryć i odstawić do czasu, aż podwoi objętość (około 30 minut).

Dodać pozostałą mąkę i zagnieść luźne ciasto. Przełożyć  do dwóch keksówek lub jednej dużej (piekłam w formie 12 x 36 cm). Odstawić, aby wyrósł. Posmarować jajkiem roztrzepanym z mlekiem.
Piec w temperaturze 230ºC przez 10 minut, następnie zmniejszyć do 200ºC i piec kolejne 35 minut.
  
Wszystkie chleby,  które piekę, piekę  z parą, wydaje mi się, że skórka jest bardziej chrupiąca, ale nie twarda.
  
Studzić na kratce.



wtorek, 8 kwietnia 2014

Babeczki marchewkowe


Ulubione ciasto marchewkowe moich dzieciaków. Jest bardzo wilgotne, ma fajny kolor, jest dziecinnie proste i szybkie do wykonania. Przepis w zasadzie jest na babkę  średniej wielkości, ale u nas chętniej zjadany w formie babeczek. Przepis znaleziony tutaj



Przepis na ok. 14 babeczek

250 g obranej surowej marchwi
1,5 szkl. mąki
½ szkl. cukru
4 jaja
200 ml oleju roślinnego
1 łyżka proszku do pieczenia
szczypta soli

Marchew obieramy, tniemy na plasterki i rozdrabniamy blenderem do konsystencji gładkiego puree. Następnie dodajemy jaja, cukier, olej i jeszcze raz całość miksujemy. Na koniec dosypujemy mąkę, proszek do pieczenia, mieszamy całość na gładką masę (do ostatniego mieszania używam już  miksera).

Formę babki dokładnie smarujemy olejem, obsypujemy manną i wylewamy ciasto. Pieczemy 45-50 minut w 180°C do suchego patyczka.
 Jeśli zdecydujemy się rozmiar "mini" przelewamy ciasto do silikonowych foremek na babeczki i pieczemy ok.15-20 minut w 170°C.
Wyjmujemy z piekarnika, studzimy. Posypujemy cukrem pudrem polewamy lukrem, bądź polewą czekoladową. Pychaa!

Foto: Sensual Studio